KOREA

  -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Lot & Hotel  *  Bucheon  *  Golf  *  Seoul  *  Maya w Korei  *  Koreańska zieleń  *  Hangul

Vesuvius/Foseco  *  Zakupy  *  Koreańczycy  *  Robo Park  *  Parasolki  *  Jedzenie         

Aiins World  *  Pies czy suczka  *  Pałac Królewski  *  Koreańska Wioska  *  Taxi            

Food Court  *  63 Building  *  Gry  *  Owady  *  Coex Aquarium  *  Maya w Korei 2

Przekąski  *  Owoce morza  *  Tajfun    Wyspa Jeju  *  Muzeum Misiów  *  Tancerze

Ciekawostki 

Flight & Hotel  *  Bucheon  *  Golf  *  Seoul  *  Maya in Korea  *  Korean green  *  Hangul

Vesuvius/Foseco  *  Shopping  *  Koreans  *  Robo Park  *  Parasols  *  Food  *  Aiins World

Dog or bitch  *  Royal Palace  *  Korean village  *  Taxi  *  Food Court  *  63 Building 

Games  *  Insects  *  Coex Aquarium  *  Maya in Korea 2  *  Snacks  * Seafood  *  Typhoon

Jeju Island   *  Teddy Bear Museum  *  Dancers  *  Cool Stuff

  ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Koreańskie Ciekawostki / Korean Cool Stuff

15/09/2010

Wróciliśmy z Korei cali i zdrowi, planowo 10 września (wojna nie wybuchła ;) 

Podróż przebiegła bez zakłóceń i wylądowaliśmy o czasie. Maya w czasie podróży odkrywała zakątki samolotu i flirtowała z współpasażerami płci męskiej. W swoim łóżeczku przyczepionym do sciany nie spała za bardzo, bardziej odpowiadało jej współdzielenie fotela ze mną (w biznes klasie jest to jak najbardziej wykonalne chociaż nie najwygodniejsze ;) 

Pobyt w Korei zaliczamy do jak najbardziej udanych, ale wszędzie dobrze ale w domu najlepiej ;) 

Korea jest bardzo ciekawym krajem, troche bardziej ucywilizowanym niż kraje Europejskie.  Było to dla nas całkiem ciekawe doświadczenie. Minusem było to że niewiele ludzi mówi po angielsku więc nie udało nam się zawrzeć Koreańskich znajomości (nie licząc kilku znajomych z pracy Piotrka). I nie liczę też Koreanki którą spotkałam całkiem przypadkiem na 4 dni przed odlotem - wróciła niedawno z Polski (po ponad roku pobytu w Warszawie) i mówi całkiem nieźle po polsku, na tyle dobrze że spokojnie mogłyśmy rozmawiać prawie o wszystkim. 

Jako podsumowanie pobytu zebrałam ‘do kupy’ to co najciekawsze w Korei, co tam napotkaliśmy po raz pierwszy bądź też to co po prostu sprawia, że Korea jest interesującym miejscem pod różnymi względami :)  

We came back from Korea on 10th Sept (as planned) safe and sound (no, the war didn’t break out ;) 

Return journey went smoothly with no surprises and we landed on time as well. During the flight, Maya was discovering bits and pieces of the airplane and she also flirted a bit with some of our male co-passengers. In the bassinet, she barely slept, and she preferred to share my seat (it is possible in a business class seat, but not the most comfortable option ;) 

Our stay in Korea was successful but there is no place like home so we are happy to be back :) 

Korea is a really intriguing country, a bit more civilised than other European countries. It was a good experience for all of us. On the negative side, not many people speak English so we didn’t make any new Korean friends (apart from a couple Koreans we met, from Piotr’s team at work). Not to mention one Korean girl I met purely by accident 4 days before our departure. She had just came back from Poland (after over one year stay in Warsaw) and turned out to be speaking Polish good enough so that we could talk about almost anything. 

As a summary of our stay in South Korea I decided to put in one place all the cool and interesting Korean stuff, that we saw there for the first time or stuff that simply makes Korea a very interesting place to live :)

Samochody marki Samsung  - jest ich sporo i to jedna z najpopularniejszych marek samochodu w Korei. Są starsze modele, są też nowsze - i te całkiem fajnie sie precentują. 

Samsung cars - there are quite a lot of them and it is one of the most popular makes in Korea. The older ones aren’t as impressive as the newest ones. 

DSC 0229DSC 0127






   

Pieluchy marki LG - pieluchy które wygrały w moim teście 5 rodzajów/marek pieluch ale nie do końca były najlepsze. Nigdy nie myślałam że tak można zatęsknić za sprawdzonymi i niezawodnymi Pampersami :) 

Z tego co się zorientowałam to widziałam też kosmetyki LG, a logo widywałam też na drzwiach czy  oknach….         

LG nappies - nappies that actually won in my test of 5 different types/makes of nappies, but they were still far from perfect. I never thought I would miss the foolproof Pampers nappies so much :) 

I also noticed LG cosmetics and the LG logo was sometimes also present on windows and doors...

Centra handlowe Hyundai - wiemy że Hyundai produkuje samochody ale nie sądziliśmy że Hyundai ma też swoje centra handlowe :) 

Hyundai Department Stores - we know Hyundai makes cars, but we would never thought that Hyundai has its own shopping centres as well :)


W Hyundai DS i w innych centrach handlowych istnieją wypożyczalnie wózków dla dzieci. Całkiem niezły pomysł - wystarczy przyjechać samochodem na zakupy, zabrać dzieciaka i władować go do wypożyczonego wózka. Nie trzeba się męczyć z pakowaniem swojego wózka z domu, który w bagażniku i tak zajmuje miejsce. A miejsca na zakupy nigdy za wiele :)

At Hyundai DS and other shopping centres there are buggy/pushchairs rentals available. I think it is a very good idea - you just arrive at the centre to do som eshopping, grab the kid and stick it in the rented pushchair. You don’t have to struggle with packing your own pushchair to your car boot, where there is not a lot space left after you do it. And space for shopping bags is usually indispensable :) 

Ostrzegacze o nadjeżdżającym samochodzie - zainstalowane przy każdym wyjeździe z parkingu. Wszystkie parkingi w Korei są podziemne i na każdy wieżowiec przypada kilka poziomów podziemnego parkingu. 

Incoming car warnings - these are installed at every car park exit and they warn mainly pedestrians that the car is coming. All car parks in Korea are under ground - for every apartment block there are a few levels of a car park below the ground. 

Toalety-bidety elektroniczne  - właściwie to skomputeryzowane deski klozetowe podłączone do prądu (w UK to chyba by nie przeszło z uwagi na brak gniazdek i wszelakiego prądu w łazience). Deske taką mieliśmy w nasyzm hotelu, ale widywałam też podobne w centrach handlowych. Deska którą mieliśmy w hotelu działała jak bidet, i można było między innymi włączyć jej podgrzewanie. 

Electric toilet/bidet seats - plugged to the electric socket (it wouldn’t be possible in the UK due to lack of electric sockets in the bathrooms). We had one of those electric toilet seats in our hotel bathroom but I also saw these in the shopping centres. Ours was rather advanced and you could even have the seat warmed up. 


Niebieskie 'gumki' przyczepione do drzwi samochodów które zapobiegają obijaniu drzwi własnych i samochodu obok, przy otwieraniu ich np. na parkingu. 

Blue pieces of rubber stuck to the car doors so that they won’t knock other cars when opening. 


Tancerze i ‘witacze’ samochodów przy wjazdach na parkingi centrów handlowych. O nich zrobiłam osobny wpis TUTAJ

Właściwie to dodać jeszcze muszę że nigdy wcześniej nie widziałam obsługi sklepowej witającej wchodzących klientów. Osobiście doświadczyłam tego w E-mart kiedy to sklep otwierali o 10 rano, wszyscy wchodzący na teren sklepu są witani przez pracowników/obsługę, którzy stoją grzecznie w szeregu po lewej i po prawej stronie, i kłaniają się w pas wchodzącym pierwszym klientom, powtarzając jakieś przywitania które słychać było z głośników. Miło ale też śmiesznie :)

Pracownicy Tesco o 9 rano też stoją w szeregu po obu stronach ale wykonują jakiś wychoreografowany taniec do muzyki reklamowej Tesco w mediach.  

Dancers and ‘welcomers’ by the car park entrances and exits, welcoming all cars coming to the shopping centres. I made a separate entry about them HERE.

I also need to mention that I have never seen the shop staff welcoming entering customers. I experienced it once when I went to E-mart shortly before it opened. At 10:00, all customers entering the store area are being welcomed by the shop staff, who are lined up on the right and on the left and bowing every few seconds, repeating some sort of welcoming texts that you can hear from the speakers in the store. Nice and funny at the same time :) 

Tesco staff also line up on both sides when entering the store, but they do some sort of a routine dance to the Tesco advert music. 

Worki na mokre parasole przy wejściach do sklepów/hotelu - ciekawy wynalazek i w skrocie to taka prezerwatywa na parasol, żeby po sklepie nie chodzić z mokrym parasolem. 

Wet umbrellas stands with foil bags - whenever it rains and you enter the shop or a hotel,  you can ‘wrap’ your wet umbrella in a foil bag, so that you won’t go around the shop with a dripping wet umbrella.

Lody w kubku kupione w sklepie mają do dna przyczepiony dodatkowy schowek w którym jest składana plastikowa łyżeczka :)

Wszelkie napoje (soki, zimna kawa) w kartonikach czy kubkach plastikowych, mają słomkę która teleskopowo się wydłuża na tyle żeby można byłó wypić napój do samego końca :) 

Z tego co ja pamiętam w Polsce kartoniki ze słomką mają słomkę ale przeważnie słomka jest za krótka żeby dopić wszystko do końca ;)      

Ice cream in a tub bought from a shop, usually have a double bottom where a folded plastic spoon is hidden :) 

Any cup or carton drinks (juices, coffee) have a straw that is a telescopic one so it extends long enough to drink everything :) 

As far as I remember drinks with straws in Poland, have the straw so short that it is usually not possible to drink it all to the very end ;) 

Parkingi ‘Tylko Dla Kobiet’ w centrach handlowych i supermarketach- ciekawe czy ktoś monitoruje i pilnuje żeby nie-kobiety tam nie parkowały. 

Z drugiej strony może chodzi o to że kobiety są gorszymi kierowcami i gorzej im wychodzi parkowanie i miejsca parkinowe są szersze ? Albo po prostu kobiety są bardziej uprzywilejowane w Korei ;)

Women Only parking lots in the shopping centres and supermarkets - I wonder whether anyone monitors it and makes sure that guys don’t park there ;)

It maybe the case that women are worse at parking and the parking spaces are wider (?). Or maybe women are just more privileged in South Korea :) 

Duża ilośc rowerów - spora liczba to rowery składane na pół. Najcieakwsze są śmieszne rowery, np duże koło w przodzie, malutkie w tyle. 

They have quite a lot of bikes and a lot of people rides bikes. Most of them are foldable in half but I like to funny ones, with small wheels or big wheel at the front and small at the back :) 


Sprzęt do ćwiczeń w każdym parku - bardzo dobry pomysł na utrzymywanie formy, bez konieczności płacenia za siłownię. Mieszkańćy naprawdę korzystają z tego sprzętu, szczególnie w weekendy.

Gym equipment in every park - a very good idea to keep fit without paying for gym memberships :) The residents really use those, especially during the weekends. 

Światła dla pieszych - odliczające i pokazujące jak dużo czasu nam jeszcze zostało do przejścia na drugą stronę. O światłach już wspominałam szczegółowo we wpisie o Bucheon.

Traffic lights for pedestrians - counting down and showing how much time we have left to cross to the other side of the street. I already mentioned these in an entry about Bucheon.

DSC 0026DSC 0008







Większośc z tych ciekawostek to drobnostki albo takie ‘rzeczy’ których niektórzy może nie zauważają. Według mnie to właśnie tego typu drobnostki sprawiają że jakieś miejsce (w tym przypadku Korea Południowa) ma swoją osobowość i atmosferę.

Zobacz filmik! 

Most of the stuff I mentioned are just trifles that many people might not notice. I think those trifles make places like South Korea, a nice place to live and make the country having sort of its own atmosphere and personality. 

Watch a video! 


Tancerze / Dancers

07/09/2010

W Korei przy wejściu na teren supermarketu (Home plus/Tesco czy Emart) stoi zawsze jedna osoba, głównie po to żeby przyklejać naklejki na siatki które się wnosi na teren sklepu, ale jak nie ma co naklejać to kłania się w pas i wita wchodzących klientów mówiąc coś w stylu: “Dzień dobry, witamy w naszym sklepie, dziękujemy za zakupy w naszym sklepie…” Całkiem miło :) 

Oprócz tego przy wjeździe na parking każdego centrum handlowego czy supermarketu, zawsze stoi jedna (czasem więcej) osoba i wita przyjeżdżających klientów, i/lub żegna wyjeżdżających z centrum. Wita/żegna kłaniając się w pas i czasem coś machając, mówiąc coś w stylu: “Witajcie w naszym sklepie” lub “Dziękujemy za zakupy w naszym sklepie”. Ubrani są przeważnie w różnego rodzaju uniformy, żeby się wyróżniać.  Do tego jest jeszcze dodatkowa osoba kierująca ruchem przy wjeździe i wyjeździe na/z parkingu, coś takiego jak policjant drogówki kierujący ruchem. 

At Korean supermarkets (Home plus/Tesco or Emart), when entering the store area, inside, there is always one person welcoming the customers. Well, their main function is to stick labels to the bags people might bring in from the outside. But if they have nothing to stick, they just bow and welcome customers entering the store, saying something that would probably sound like: “Good morning, welcome to our store, thank you for shopping at our store... “ How nice :) 

There is more of them! At the entrance to every car park at every shopping centre, there is always at least 1 person welcoming the customers entering the car park, and or saying goodbye to customers leaving the car park. They usually bow, sometimes wave their hands and say something like: “Welcome to our store”, or “Thank you for shopping at our store”

They are usually dressed in nice uniforms. Plus there are also additional ‘traffic wardens’ making sure cars go where they are suppose to go, by giving directions. 

Gesty które wykonują są prześmieszne (no chyba że są leniwi i im się nie chce), i wyglądają czasem jakby tańczyli, dlatego nazwałam ich tancerzami. 

Their gestures and body movement can sometimes be really funny (unless they are too lazy to bother). Sometimes they look as if they were dancing so I called them dancers. 

Nigdy wcześniej nie widziałam takiego ‘wynalazku’ więc nakręciłam kilku jak ‘tańczą’: 

 I have never seen anything like it so I managed to record a few of them: 



Muzeum Misiów / Teddy Bear Museum

04/09/2010

Teddy Bear Museum - Muzeum Misiów Pluszowych to jedyna atrakcja na Jeju którą zdecydowaliśmy się odwiedzić. Muzeum znajduje się na południu wyspy, w Seogwipo (przy Jungmun Tourist Complex). Podróż zajęłą nam godzinę taksówką w jedną stronę. Przynajmniej mieliśmy okazję podczas jazdy zobaczyć trochę więcej wyspy. Wstęp do muzeum kosztuje jedyne 7000 WON (około 18 PLN)  3.80f

Teddy Bear Museum is the only Jeju attraction we decided to visit. The museum is situated in the south of the island in Seogwipo (at Jungmun Tourist Complex). The journey took us about one hour by taxi, one way. At least we could see a little bit more of the island itself. The entry is only 7000 WON (about £3.80). 

Nazwa misia pluszowego - TEDDY BEAR - wzięła się z przezwiska 26go prezydenta USA Theodor’a 'Teddy' Roosvelt’a.  Historia wydarzyła się w 1902 kiedy to prezydent wybrał się na polowanie na niedźwiedzie ale żadnego nię upolował. Jego współtowarzysze złapali małego niedźwiadka i podstawił prezydentowi do upolowania, ale prezydent odmówił jako że byłoby to nie fair zachowanie i kazał wypuścić niedźwiadka. Clifford Berryman narysował scenkę, przedstawiającą całą sytuację, która została opublikowana w Washington Post, podkreślając prezydenta zachowanie jak na sportowca przystało.

Pierwszy miś pluszowy stworzyła w Niemczech Margarete Seiff w 1903.  Od razu stał się popularny i zyskał sympatię bardzo szybko głównie w USA. Pierwsze misie były produkowane ręcznie więc były dosyć drogie. Klientami były wyższe sfery w USA jak i w Europie. Wkrótce misie zaczęły być produkowane w fabrykach na masową skalę i stały się bardzo popularne jako przytulanki wśród dzieci. 

Teddy Bear was named after Theodore Roosvelt, the 26th President of the USA. In 1902 President Roosevelt was bear-hunting in the state of Mississippi. He failed to shoot any game that day, so members of the hunting paty brought a small bear cub for him. He refused to shoot a defenceless cub and had it released. Clifford Berryman drew a cartoon of the scene and published it in The Washington Post, highlighting the President’s spirit of fair play. 

The first teddy bear was created by Margarete Steiff in Germany in 1903. It became an overnight sensation especially in the USA. First teddy bears were hand made so were quite expensive. Consumers were from upper classes of the USA and Europe. Soon teddy bears were mass-produced in factories and were being cuddled by children. 

Muzeum na Jeju zostało otwarte w 2001 i obejmuje kolekcję misów z całego świata, te bardzo stare i te najnowsze. Można tutaj obejrzeć około 100 letnią historię przedstawioną za pomocą misiów, niektóre przedstawiające słynne sceny jak na przykład Titanic, czy ślub Diany i Karola. 

The Teddy Bear Museum in Jeju was opened on 2001 and is a huge collection of teddy bears from all over the world, the oldest ones, and the newest as well. You can see about a 100 years of history presented by teddy bears. Some of the scenes include First Man on the Moon, Titanic, or Princess Diana and Prince Charles wedding.  


Są tutaj misie z różnych epok, np miś Mona Lisa, miś Marylin Monroe, czy miś Elvis a nawet miś Napoleon Bonaparte i miś Abraham Lincoln. Sa tu też wystawy sławnych misiów, od najstarszych do najmłodszych - Kubuś Puchatek czy Miś Paddington. 

You can see a lot of bears here from different ages, like Mona Lisa Bear, or Marylin Monroe Bear, Napoleon Bonaparte Bear, and Abraham Lincoln Bear. There are also displays of famous bears, from the oldest to the youngest - Winnie the Pooh or Paddington Bear. 

     

 Miś Louis Vutton - najdroższy miś na świecie - osiągnął rekordową cenę ponad $190,000 podczas aukcji charytatywnej w Monako. Muzeum Misiów Plsuzowych na Jeju to jedyne miejsce gdzie można go zobaczyć.

Louis Vutton Bear - the most expensive bear in the world - it fetched a world record price of over $190,000 at a fund raising charity auction in Monaco. Teddy bear Museum in Jeju is the only place where you can see it. 



Ciekawe były również gabloty z misiami, od najstarszych po najmłodsze, wystawione w zależności od tego z którego roku pochodziły.

I liked the displays with teddy bears, from the oldest, to the youngest, displayed depending on the year they were created. 


Na zewnątrz jest też Ogród Misiów w którym można obejrzeć kilka większych misiów :) 

Outside there is also a Teddy Bear Garden where you can meet a few bigger teddy bears :) 

Na koniec w sklepie z misiami (wybór jest taki że nie wiadomo na którego się zdecydować), kupiliśmy Mayce małego misia-pszczołę, i misia do zrobienia samemu - jest plusz, wzor wykroju, nici, oczy, nos, trzeba tylko znaleźć czas, wyciąć, zszyć, wypchać i miś gotowy :) 

Of course, at the end there is a teddy bear shop but the choice is so big that it is difficult to choose which one to buy. We bought a bee-bear for Maya, and a DIY Teddy Bear kit- it includes all the materials and design to actually make your own bear from scratch. I just need to find some time to do it! ;)



      PRZEJDŻ DO PEŁNEJ GALERII ZDJĘĆ 

      Z MUZEUM MISIÓW PLUSZOWYCH >>>


      GO TO THE FULL TEDDY BEAR MUSEUM 

      PHOTO GALLERY >>>

Wyspa Jeju / Jeju Island

03/09/2010

W ostatni weekend, jako ostatnia pozycję zwiedzana, wybraliśmy się na koreańską wyspę Jeju, na południu Korei. W sumie spędziliśmy tam 4 dni i było to coś w rodzaju wakacji, ponieważ w tym roku jeszcze nigdzie na wakacjach nie byliśmy (dla Piotrka pobyt w Bucheon nie liczy się jako wakacje ;) 

Lecieliśmy z lotniska Seul Gimpo (20 min taksówką od hotelu), tymi samymi liniami którymi przylecieliśmy do Korei czyli Korean Air. Loty na Jeju latają bardzo często, co 15-20 minut z Korean Air, plus do tego dochodzą inne linie lotnicze, więc nawet częściej. Lot trwał około godziny a po wylądowaniu wzięliśmy taksówkę do hotelu, który znajduje się pół godziny jazdy od lotniska na wschód. 

Last weekend, as a final place to see in Korea, we decided to visit Jeju island, in the south of Korea. We spent there 4 days and it was a sort of a holiday for us as we haven’t been anywhere yet this year (the stay in Bucheon doesn’t count as holidays for Piotr ;)

We went by Korean Air from Seoul Gimpo airport (about 20 min drive from our hotel). Flight to Jeju are very frequent, every 15-20 min with Korean Air, plus there are also other airlines so the flights are even more often. Our flight was about one hour and after landing we took a taxi to the hotel, which was about half an hour drive from the airport, towards east. 


Wyspa Jeju jest popularnym wakacyjnym miejscem dla Koreańczyków, z plażami i klimatem trochę innym niż reszta kraju (ja nie zauważyłam różnicy ;) 

Jeju powstała całkowicie na skutek wybuchu wulkanu około 2 milion lat temu.  Znajduje się na Morzu Wschodnio-Chińśkim, jest wyspą wulkaniczną, zdominowaną przez Halla-san (Góra Halla) - wulkan o wysokości 1950m i jednocześnie najwyższy szczyt Korei Południowej. Góra znajduje się na środku wyspy i jest widoczna prawie z każdego krańca, ale najczęściej tonie w chmurach. Tereny bezpośrednio dookoła Góry Halla to park narodowy i można wybrać się również na zdobycie szczytu którym jest krater o średnicy 400m. Wyspa ma 73km z zachodu na wschód, i 31 km z północy na południe. Klimat wyspy to wilgotny podzwrotnikowy, cieplejszy niż reszta Korei, i gdzie wyraźnie można rozróżnić 4 pory roku. Zimy są zimne i suche podczas gdy lato jest gorące, wilgotne ale czasem deszczowe. 

Jeju island is a sort of a holiday spot for Koreans, with beaches and a climate a bit different than the rest of the country (I didn’t notice any difference ;) 

Jeju was created entirely from volcanic eruptions about 2 million years ago. This volcanic island is situated on East China Sea, and is dominated by Halla-san (Mount Halla) - a volcano  1950m high and the highest mountain in South Korea at the same time. Halla is situated in the middle of the island and is visible from almost every end of the island, but most of the time it is deep in the clouds. The area around the Halla Mountain is a national park so you can do a lot of hiking and climb to the top, where you will find a huge crater with a 400m (1300 ft) in diameter. The island is 73km from east to west, and 31 km from north to south.  The climate is humid subtropical, warmer than the rest of Korea, where 4 seasons can be distinguished. Winters are cold and dry, while summers are hot, humid but often rainy. 


Wyspa jest odizolowana od resztu kraju dlatego też wyróżnia się swoją indywidualnością. Symbolem Jeju jest wszechobecny i wszędzie widoczny na wyspie kamienny dziadek (dol hareubang 돌 하르방) z wielkimi oczami i wielkim nosem.  

The island is a bit isolated from the rest of the country so it has its own personality. The symbol of Jeju is an obiquitous stone grandfather (dol hareubang 돌 하르방) with big eyes and big nose. 

Na wyspie, oprócz plaż (których tak naprawdę nie jest zbyt wiele), jest mnóstwo atrakcji i dużo do zobaczenia - parki, ogrody botaniczne, wodospady, kratery, jaskinie, ogród drzew Bonsai, tradycyjne wioski, a z ciekawostek - Muzeum Misów Pluszowych, Muzeum Zielonej Herbaty, Muzeum Czekolady, a nawet Muzeum Zdrowia i Sexu, ogród drzew Bonsai. Dookoła Jeju jest kilka mniejszych wysepek na które też organizowane są wycieczki. Napewno nie można się tam nudzić. 

Wypożyczenie samochodu na kilka dni jest chyba najlepszym rozwiązaniem aby zobaczyć różne zakątki wyspy. Całość można spokojnie objechać samochdem w kilka godzin. Czytałam że można też wynająć taksówkę na cały dzień ale mało który taksówkarz mówi po angielsku. Dobrym pomysłem byłoby nawet co noc spać w innym hotelu i wtedy maksymalnie wykorzystać swój pobyt. 

Besides a few beaches on the island, the island offers a lot of attractions and a lot to see - parks, botanic gardens, waterfalls, craters, caves, Bonsai trees garden, traditional folk villages, and also a few museums such as Teddy Bear Museum, Green Tea Museum, Chocolate Museum, and also Health and Sex Museum. There are also a few islets around Jeju where trips are also possible. You will definitely have no time to get bored. Renting a car for a few days is a good idea to see most of the island. You can drive around the island in just few hours. I also read that you can hire a taxi for a whole day but not a lot of drivers actually speak English. The taxi for a whole day would be comparable in price to renting a car. I think it would also be a good idea to spend every night in different hotel in different parts of the island, to maximise Jeju experience :) 

Hotel w którym się zatrzymaliśmy był tak blisko plaży jak tylko się dało, bez wydawania fortuny - Ocean Grand Hotel. Mieliśmy pokój na 3 piętrze (w Korei parter to zawsze piętro 1, więc 3 piętro w Korei to po europejsku 2 piętro). Pokój miał podwójne łóżka i pojedyncze ale Maya spała na dwóch krzesłąch połączonych ze sobą, bo tak było bezpieczniej. Internet mieliśmy wliczony w cenę i bardzo szybki, więc Piotrek był zadowolony ;) Mieliśmy też balkon i przepiękny widok na morze i plażę Hamdeok i wzgórze Seoubong. Bardzo ciekawie było widzieć morze i plażę w ciągu dnia, szczególnie jak świeciło słońce - wtedy było widać prawdziwe lazurowe kolory morza. Za to rano i wieczorem podczas odpływu - kompletnie zmieniony widok, mniej wody a więcej piasku więc jeszcze ciekawiej. 

The hotel we stayed at was as close to the beach as possible, without spending a fortune - Ocean Grand Hotel. We had a room with an ocean view on the 3rd floor (in Korea fround floor is always floor 1, so we were on floor 2 if we look at it in an European way). The room had one double, one single bed, but Maya slept on 2 chairs connected together as it was safest.   

Internet connection was included in the price and unlimited in the room, and very fast so Piotr was happy ;) We had a balcony with gorgeous view of the Hamdeok Beach and Seoubong Peak. It was really interesting to see the sea and the beach during the day, especially in the sun, so that we could see the beautiful colours of the sea. In the morning and evening there was a low tide so the view was a bit different as the beach extended further to the sea, so it was even more interesting.  

Wyspa jest bardzo ładna i przypomnała nam trochę karaibską Jamajkę a trochę Barbados. Dużo zieleni, otwatych przestrzeni i niezamieszkałych terenów, i niewiele bloków których tak dużo widzimy na codzien mieszkając w Bucheon. Celem naszego wypadu był relaks i odpoczynek więc nie zwiedzaliśmy zbytnio. Zresztą z małym dzieckiem i duszną, upalną pogodą, to trochę jest męczące dla obu stron. Wybraliśmy się jedynie na zwiedzenie Muzeum Misów Pluszowych, o czym napiszę w osobnym poście. 

Poza tym nasz hotel i plaża były na północy wyspy, trochę bardziej spokojniejsza część, a najwięcej atrakcji jest na południu (Seogwipo), więc jakbyśmy się skupiali na zwiedzaniu to napewno wybralibyśmy hotel na południu. 

The island is really beautiful and it reminded us a bit of carribean Jamaica and a bit of Barbados. There is a lot of open, green spaces, without buildings, and barely any apartment blocks we see in mainland Korea. 

The aim of our visit to Jeju was just to relax and do nothing so we didn’t do any sightseeing. Beides with a small baby and a humid, hot weather, it can be a bit exhausting for both of us. We only chose to visit Teddy Bear Museum in the south of the island, but it will be in a separate entry.  

Our hotel and the beach were in the north of the island, a bit quieter part of it, as the most attractions, musuems, etc are in the south (Seogwipo). If we were focusing on sightseeing more, we would definitely chose to stay in a hotel in the south. 


Pogoda była trochę w kratkę więc jak padało to siedzieliśmy w hotelu. Ale większość pobytu było w miarę pogodnie (padało głównie w nocy) więc korzystaliśmy i odwiedzaliśmy plażę. Na plaży jest wypożyczalnia wszelkiego wodnego sprzętu od kółek wodnych dla dzieci, kamizelek, po kajaki, rowery czy skutery.  Każdy znajdzie coś dla siebie. 

Nie przesiadywaliśmy za długo bo było dosyć duszno. Dla Mayki to pierwsza wizyta nad morzem i na plaży - miała bliskie spotkania z wodą morską i piaskiem plażowym po raz pierwszy w życiu :) Woda była trochę za zimna żeby się z nią kąpać więc głównie kończyło się na moczeniu nóg.

The weather was a mixture of rain and sun so when it rained, we usually stayed at the hotel. Lucky for us most of the rain was during the night, so we usually walked to the beach. There  is water sports equipment available to rent such as kids swim rings, vests, or kayaks and jet ski. We didn’t s spend too much time on the beach because it was just too hot. For Maya it was her first time by the sea and on the beach - close encounters with sea water and beach sand for the first time :) The water was a bit too cold to give Maya a swim so we sticked to wetting our legs. 


Najciekawiej było popołudniami kiedy był odpływ, wtedy można było chodzić po dnie morza ;) i dosyć daleko zapuszczać się w głąb, mocząc nogi zaledwie po kostki lub wcale.  

The most interesting time of the day was late afternoon, with the low tide, so we could walk on the sea bed :) and go quite far, having our feet barely wet, or not at all. 


Weekend możemy jak najbardziej zaliczyć do udanych. Miła zmiana klimatu i hotelu ;)

We really enjoyed our stay in Jeju. It was a nice break from Bucheon ;) 


GALERIA ZDJĘĆ / PHOTO GALLERY >>>

Tajfun / Typhoon

03/09/2010

W nocy z środy na czwartek dotarł do nas tajfun. W hotelu jak w bunkrze więc bezpiecznie ale tajfun było slychać i to dosyć głośno, wicher i deszcz. Piotrek przespał tajfun i nic nie słyszał. Rano w czwartek jeszcze było trochę wietrznie ale szybko się uspokoiło i po południu już było słonecznie. Rano można było zobaczyć szkody wyrządzone przez tajfun, zanim zdąrzyli je posprzątać. Nie były jakieś poważne, przynajmniej w naszej okolicy. Trochę mniejszych drzew powyrywanych z korzeniami, jakieś wielkie śmieci gdzieniegdzie, no i widziałam reklama jedna wielką która spadła na chodnik z wyskości.

Tajfun to lokalna nazwa cyklonów tropikalnych używana we wschodniej i południowo wschodniej Azji. W tajfunie występuje tzw. oko cyklonu, w którym panuje spokój i nie pada deszcz ani nie ma wiatru. Tajfuny występują w porze letniej i jesiennej, wiatry osiągają ogromne prędkości, niosą ze sobą obfite opady desczu i bardzo często powodują straty.  

Słowo tajfun wywodzi się z chińskiego 台风 (táifēng) i oznacza "wiatr z Tajwanu”. 

Tajfun czwartkowy nazywał się Kompasu i był siódmym w tym roku w Korei południowej. Z tego co czytałam to są dwie ofiary śmiertelne. Sparaliżował Seoul i cały system metra. 

Meteorolodzy mówią że Kompasu to najsilniejszy tajfun który uderzył w Seul i okolice od 15 lat. Kompasu osiągnął prędkość około 30 m/sek. 

W czwartek rano udało mi się zrobić kilka zdjęć bałaganu jaki zostawił po sobie Kompasu: 

On Wednesday night a typhoon swept through the area north of Seoul. Our hotel is like a bunker so we were safe ;) but I could hear it during the night, the wind and rain, and it was pretty noisy. Piotr slept through and didn’t hear a thing. On Thursday morning it was still a bit windy but it died down pretty quickly and it was sunny in the afternoon. I could see the damage done by the typhoon, before it was cleaned up. There wasn’t a lot of big damage, at least around the hotel, just a few smaller trees uprooted, some rubbish scattered around, and I saw one big business sign that fell down on the pavement. 

Typhoon is a local name for tropical cyclone, used in east and south east Asia. In the middle of a typhon there is an eye of a cyclone, where it is very quiet, no rain and no wind. Typhoons 

appear in the summer and autumn, and the wind can get to a very high speed, bringing heavy rainfalls and often causing a lot of damage. 

The word typhoon comes from Chinese 台风 (táifēng) and means wind from Taiwan

Last night's typhoon was called Kompasu and it was the 7th one this year in South Korea. From what I read on the internet there are 2 dead, and the whole Seoul subway system came to a standstill. Meteorologists said that Kompasu was the strongest typhoon that hit Seoul and areas for 15 years. Kompasu winds got up to 30 m per second in speed. 

I managed to take a few photos of the mess Kompasu made in our area: 



Koreańskie Owoce Morza / Korean Seafood

02/09/2010

Wczoraj poszliśmy na kolację w czwórkę (nasza trójca i Eleven) bo reszta ekipy została jeszcze w biurze. Ja zjadłam spory lunch więc nie byłam bardzo głodna, więc Piotrek i Eleven zdecydowali się na owoce morza. Ja nie jestem zbytnim fanem takiego jadła, krewetki zjem, i czasem przegrzebki ale fanem ośmiornic czy krabów nie jestem.  

Kolację zjadali Piotr i Eleven a ja trochę poskubałam przystawek. To co oni zamówili to 3 ośmiornice na patyku a raczej na pałeczkach drewnianych - nasadzona głowa ośmiornicy na pałeczki i reszta ośmiornicy owinięta wokół pałeczek (fuj!), przyprawione jakimś zdaje się sezamowym sosem. 

Do tego główne danie - pani przyniosła wielki gar i postawiła na palniku wbudowanym w stół. Zapaliła gaz pod garem i czekaliśmy aż sie wszystko razem ugotuje i przejdzie sobą. W garze jak sie okazało są ośmiornice.... ale jeszcze żywe. 

Last night, three of us and Eleven, went to a seafood place to have dinner.The rest of Piotr’s team stayed longer in the office. I had a big lunch earlier so wasn’t that hungry, so Piotr and Eleven decided to have some proper seafood. I am not a big fan of seafood, although I would eat prawns or scallops but I don’t really fancy octopuses or crabs. 

The food was eaten by Piotr and Eleven, while I nibbled at some side dishes. The food they ordered were octopuses on a stick, and rather an octopus head stuck on chopsticks and then the rest of its body wrapped around them... yuk!, in some sort of sesame sauce. 

The main dish was a big pot of sea food - the waitress brought it and put it on the gas burner in the middle of the table. She lit the gas and covered the pot and we waited till everything cooks. Well, it turned out that the octopuses inside are.... still alive.  

Obie z Eleven się wystraszyłyśmy trochę, a Eleven miała minę jakby chciała zaraz uciec ;) 

Oprócz ośmiornic w garze był krab, przergrzebki, duże krewetki, małże, i sporo kimchi, grzybków, tofu i przypraw. Pomimo tego jak już się wszystko ugotowało, i było napewno martwe, Piotrek z Eleven zjadali wszystko dzielnie; ja nie mogłam. 

Me and Eleven got sort of scared when we saw these, and Eleven looked like she would shortly run far far away :) 

The pot was full of octopuses, crabs, scallops, prawns, mussels, a lot of kimchi, mushrooms, tofu and spices. In spite of that, once everything cooked and was definitely dead, she and Piotr ate most of the food ordered. 


 Mówcie co chcecie, ale po wczorajszej wizycie w tej restauracji , owoce morza nadal mnie nie kręcą ;)

You can say what you want, but after last night’s visit at that restaurant, I still don’t fancy eating seafood ;)

 

Koreańskie Przekąski & Desery / Korean Snacks & Desserts

01/09/2010

Typowo Koreańskie przekąski to na przykład suszona ośmiornica czy mątwa, pakowane próżniowo i można je kupić w każdym supermarkecie i lokalnym sklepie. Do tego dochodzi na przykład sushi, które w Tesco pakowane jest każde osobno i można kupować na sztuki; kimbap czyli ryż z różnościami zawinięty w suszone liście wodorostów, i pokrojony w plastry; samgak kimbap to kimbap w kształcie trójkąta, zapakowany w folię więc można kupować na sztuki jako szybką przekąskę.     

Typical Korean snacks include dried squid or dried octopus, vacuum packed, that you can buy in every local store or supermarket. Sushi are another example - you can buy those individually wrapped, priced per piece, at supermarkets; kimbap is sliced sushi roll; samgak kimbap is a kimbap - wrapped in seaweed and triangle shaped, wrapped in foil and you can buy these individually as well, good as a quick snack.  

Na chodnikach popołudniami rozstawiają się ‘namioty’ z typowo koreańskimi przekąskami, których do wyboru jest sporo i można spokojnie się najeść, bardzo niskim kosztem. Namiotów po drodze do Home plus stoi około 4-5. W namiotach jedzenie które jest serwowane to np gotowane jajka w panierce, krewetki w panierce, ośmiornica w panierce, ‘pierogi’ z nadzieniem mięsnym, hot dog na patyku (parówka w cieście) - i wszystkie te przekąski są wcześniej robione i odgrzewane w oleju. Nie najzdrowsze ale raz na miesiąc, czemu nie :) Do tego można sobie zaserwować deokbokki czyli kawałki rice cakes (ryżowych klusek - o nich poniżej) w ostrym sosie chilli, z warzywami czy np. mięsem. Te same ‘namiotowe’ przekąski można kupić również w supermarketach gdzie są osobne stoiska z tego samego typu jedzeniem, i są też miejsca do siedzenia więc można zjeść w trakcie robienia zakupów. Ale ja uważam że najsmaczniejsze są kupione te na ulicy :) 

In the streets, usually in the afternoon, you can see a lot of street food vendors rolling out their carts with tents, where they serve a very good Korean street food, for a very low price. The number of street food vendors are about 4-5 on my way to Home plus (which is about 5-10 min walk). The food they sell are for example hard boiled eggs, octopus, all coated in some sort of a dough, fried dumplings with meat filling, hot dog on a stick (a sausage covered in a thick spongy dough and fried - and all those are prepared earlier and then only heated in a hot oil. Not very healthy, but once a month won’t hurt ;) 

You can also have deokbokki which is rice cakes (more about those, below) in a hot chilli sauce, with veggies and sometimes meat. The same ‘street food’ you can also get at supermarkets where they have separate stands with those, and there are some chairs and tables so you can actually have some of those during your shopping. I think they taste best form the street vendors :) 


Nie wiem jak wyglądają Koreańskie posiłki w domach, ale Koreańskie menu w restauracjach nie ma deserów. Typowo koreański tradycyjny posiłek w tradycyjnej koreańskiej restauracji czasami kończymy czymś w rodzaju kompotu z cynamonu. 

Z tego co zaobserwowałam Koreański deok - ryżowe ciastka - to chyba najbliżej przypomina coś co można by nazwać Koreańskim deserem. Nazwa ‘ciastka’ do nich nie pasuje i ze względu na smak i konsystencję nazywam je ryżowe kluski, są różnej wielkości i kształtów, mają różne kolory ale wszystkie smakują tak samo. Smakują trochę jak kluski, albo kluski na parze/knedle. Niektore mają nadzienie np z czerwonej fasoli (słodkie). Jadłam nawet takiego który miał nadzienie czekoladowe i był oblany czekoladą. Jakikolwiek kształt czy kolor, mi smakują :) Ale za dużo się ich nie da zjeść :)

         I’m not familiar with Korean home cooking and eating, but eating in Korean restaurants does not involve any desserts. A typical Korean meal in a traditional Korean restaurant we sometimes finish with some sort of a cinnamon wine.

What I noticed, Korean deok (rice cake) could be something I would definitely class as a Korean dessert. The name rice cakes isn’t actually correct as they have nothing to do with cake neither in taste nor texture so I call them rice dumplings. They can be of different sizes and colours, and they all taste the same. The taste is a bit like very thick dumplings. Some of them are small, some are big with fillings (for example red bean paste that is really sweet). I even hade one that was filled and covered with chocolate. Whatever the shape or colour, I like them but you can’t eat too many of those :) 

Kto ma ochotę na kawę, jest tutaj mnóstwo coffee shops czyli kafejek serwujących kawę w róznych postaciach, koktajle owocowe, jak i przekąski typu ciastka czy owoce - włącznie z pomidorami (pomidory są tutaj traktowane jak owoce, w supermarketach leżą obok jabłek i innych owoców). Obok wszechobecnego Starbucks’a można iśc do Yoger Presso, Hollys Coffee, czy Angel-In-Us Coffee (nie wiem czy ta ostatnia ma coś wspólnego z Angeliną od Brad’a Pitt’a ;) lub do jakiejkolwiej innej mniejszej kawiarenki. Ilość kafejek na km2 w tym kraju jest porównywalna do ilości sklepów czy restauracji. Widać wyraźnie że moda na coffee shops dotarła tutaj i stała się nieodłączną cechą Koreańskiego stylu bycia.

If you feel like having a coffee, Korea has got an abundance of coffee shops, where they serve different types of coffee, of course, as well as smoothies, fruit cocktails, or snacks such as cakes or fruit - including tomatoes (tomatoes are here a bit like fruit - at the shops you will find them next to apples). There is the omnipresent Starbuck’s but you can also visit Yoger Presso, Hollys Coffee or Angel-In-Us Coffee (not sure if this one has anything to do with Brad’s Angelina ;) or many other coffee shops. The number of coffee shops for a square km in this country is comparable to the great number of shops and restaurants. The coffee shops popularity got everyone even here and you can see that they became an inseparable part of Korean lifestyle. 


Oprócz coffee shops popularne są też tutaj sieci cukierni czy kawiarenek typu: 

Paris Baguette i Tous Les Jours - francuskie kanapkownie/bagietkownie/kawiarnie ,w obu można napić się kawy czy herbaty, kupić wypieki francuskie, kanapki, ciasta, slodycze, desery, przekąski, itp.

Dunkin Donuts - pączki i inne przekąski; Smoothie King to sieć ‘kawiarenek’ w której serwują koktajle owocowe różnego rodzaju, do wyboru do koloru. 

Baskin Robins - sieć lodziarni - przepyszne lody, koktajle owocowe i ciekawie wyglądające lodowe torty które można kupić i zabrać do domu w steropianowym pudełku do którego razem z tortem włożony jest suchy lód! 

 Apart from coffee shops there are a lot of branches of sweet shops or snack shops such as: 

Paris Baguette i Tous Les Jours - French sandwiches/baguettes place, where you can have tea or coffee and buy some French bakery products and desserts. 

Dunkin Donuts, Mister Donut - doughnuts and other snacks and drinks. 

Smoothie King - delicious and healthy smoothies and fruit cocktails, any type and any colour. 

Baskin Robins - they sell delicious ice cream, fruit cocktails and a really cute ice cakes that you can take home.

Zawsze zerkaliśmy na ciekawie wyglądające lodowe torty w Baskin Robins i ostatnio nawet zdecydowaliśmy kupić jeden w ramach uczczenia naszej siódmej rocznicy ślubu :) Tort lodowy jest pakowany w steropianowe pudełko razem z suchym lodem, który utrzymuje niską temperaturę w pudełku żeby mieć czas na dotarcie do domu i tort się nie roztopił. Właściwie to nigdy nie widzieliśmy suchego lodu więc mieliśmy podwójną frajdę (ciacho które zjedliśmy na kolację i suchy lód do zabawy!) Do tortu dołączane są świeczki (my wzięliśmy 7) i 2 zapałki. Tort jest zrobiony z samych lodów, ładnie ozdobiony, ten nasz był śmietankowo-owocowy z dodatkami z czekolady. Całkiem smaczne dla amatorów lodów :) Ale wydaje mi się że bardziej nas zachwycił suchy lód :)

We always stare at the interesting looking ice cakes at Baskin Robins and actually justified buying one to celebrate our 7th Wedding Anniversary :) The ice cake is packed in a polystyrene box and put dry ice in it to keep it cold till you get home. Well, we have never seen dry ice before so we had a double fun (ice cake we had for dinner AND dry ice to play with!). The cake also comes with candles (they ask how many you need, we took 7) and 2 matches. The cake was just ice cream in a really nice finish and shape, quite tasty if you like ice cream :) I think we had more fun playing with dry ice :) 

Krótki film o naszym cieście i zabawie suchym lodem :) 

A short video about our anniversary cake and dry ice play :) 


Maya w Korei 2 / Maya in Korea 2

31/08/2010

Maya niedawno skończyła 6 miesięcy (właściwie to już 6.5) i dzielnie siedzi sama bez podpierania chociaż czasem jeszcze jej sie zdarza przewracanie w jedną czy drugą stronę. Po przewróceniu się z pleców na brzuch od razu staje na czworakach i często wypina pupe do góry i staje na stopach ale nie bardzo wie co zrobić dalej. Czołga się dzielnie, przemieszcza się z miejsca na miejsce w taki czy inny sposób. W wannie podczas kąpieli spokojnie nie usiedzi. Terroryzuje nas też od czasu do czasu płaczem czy stękaniem jak chce iść na ręce lub jak coś ją wkurza. Gaworzy i nawija dzielnie pojedynczymi sylabami typu dada, tata, baba. I oczywiście popisuje się jak jest okazja :) Poznaje też nowe smaki, głównie owoce i warzywa, i jak narazie chyba najbardziej lubi banany. Z nowości to właśnie wychodzi jej pierwszy ząb na dole :) Uparta jest i nie da sobie zajrzeć do buzi, udało nam się może raz czy dwa, ale palcem czuć więc napewno idzie :)

Maya is 6 months now (actually 6.5), and she sits on her own without any props, although sometimes she still falls to one side or the other. After rolling over from her back to her tummy, she quickly stands on her feet and hands, sticking her bum up in the air and doesn’t know what to do next. She crawls and manages to move from one place to another. During a bath she can barely sit still. She also terrorises us with her crying or moaning when she wants to be picked up or is annoyed by something. She babbles a lot, using single syllables like baba, dada, tata, and of course she shows off whenever she can :) She gets some tastes of new foods like fruit and veggies, and so far bananas are her favourite. The latest news : her first tooth is coming out, bottom one :) She is a bit stubborn and we are not able to look into her mouth but (well we did once or twice), but we can feel it with a finger so it is definitely coming out :)

Maya jest nadal popularna wśród dorosłych jak i wśród dzieci. Bardzo chętnie brana jest na ręce przez innych, i jak narazie nie oponuje ;)

Maya is still very popular among adults as well as kids. She is often picked up by others and so far she doesn’t oppose ;) 

Oprócz standardowych spacerów do parku czy na zakupy, co kilka dni zabieram ją do Kid’s Cafe czyli plac zabaw dla dzieci pod dachem, w centrum handowym New Core (w Hyundai DS też jest ale bardziej dla starszych dzieci). Nazywam te wizyty Prawdziwe Wymiany Zarazków z uwagi na przewijające się tam inne dzieci, z różnego rodzaju zarazkami i bakteriami, a im młodsze tym częściej wszystko ląduje w buzi. Miejsce jest fajne bo są tam atrakcje dla niemowlaków jak i dla starszych dzieci - samochody, domki, klocki, trampoliny, zjeżdżalnie a nawet Wii sports (mamy też grają), i telewizor w którym lecą bajki. Jest też wydzielone miejsce ze stołami i krzesłami gdzie można coś zjeść, plus dla mam są dwa stoiska z komputerami podłączonymi do internetu. Maya najbardziej chyba lubi siedzieć w piłkach na widok których bzikuje i bierze każdą do buzi. Lubi też jak się ją posadzi na ziemi (zresztą nie tylko tam ale w hotelu, czy nawet w restauracjach) wtedy hulaj dusza - może ‘biegać’ bez ograniczeń. Interesuje się też co inne dzieci robią, młodsze czy starsze. 

Besides everyday walks to the parks or shops, sometimes I take Maya to the Kid’s Cafe which is an indoor playground for kids, in New Core shopping centre (they have one in Hyundai DS but it is mostly for older children). I call those visits Proper Germs Exchange because of the number of kids playing there, bringing different sorts of germs and bacteria, and the younger they are, the more they put everything in their mouth. The place is really nice because they have attractions for babies, as well as older kids - cars, houses, blocks, trampolines, slides, and also Wii Sports (mums play as well) and a TV with kids programmes. There is also a separate dining area, and two computers with internet connections (for mums). Maya really likes the colourful balls playground and every single one she grabs, it ends up in her mouth. She also likes to be let go on her own on the floor so that she can explore without limits (she does that also in the restaurants, and at the hotel). She is also interested a lot in other children playing, younger or older. 

W jednej z restauracji (Dijon Euro Family Restaurant) do której czasem chodzimy, jest wydzielony pokój dla dzieci do zabawy. Tam czasem zabieramy Mayę chociaż nie ma tam zbyt wiele do zabawy. Ale zawsze można posocjalizować się z innymi dziećmi ;) 

In one of the restaurants we sometimes eat (Dijon Euro Family Restaurant), there is a separate play area for children. We sometimes take Maya there - there isn’t a lot to play with, but at least Maya can sometimes socialise with other kids ;)  

Jak widać Maya znosi pobyt w Korei całkiem nieźle ;) Ciekawe czy cokolwiek z tego pobytu zapamięta ;) Jeśli nie, przynjamniej bedzie miała stosy zdjęc do oglądania :) 

As you can see, Maya is really enjoying herself in Korea ;) I wonder whether she will remember anything about her stay here ;) If not, at least she will have loads of photos to go through :)  


Coex Aquarium, Seoul

28/08/2010

Kolejny weekend w Korei i udało mi się wyciągnąć Piotrka do Coex Akwarium w Seulu. Akwarium znajduje się w centrum Coex, mniej więcej w południowo wschodniej części śródmieścia. Tam znajduje się największe podziemne centrum handlowe w Azji. Oprócz sklepów, restauracji czy akwarium, znajduje się tam też multikino, spora księgarnia, i Muzeum Kimchi.

Dojazd do Coex trochę nam zajął ale warto było. Akwarium jest bardzo fajnie zrobione, dużo gatunków ryb, akwaria słodko wodne i morskie, śmieszne akwaria typu akwarium w skrzynce na listy, w gaśnicy, albo akwarium w lodówce czy pralce lub w muszli klozetowej (ale ryby chyba ktoś spłukał bo nic w niej nie pływało). Oprócz ryb są tam też nietoperze, wydry, gady, płazy, a nawet małpy i pieski preriowe, i żółw z dwiema głowami! 

Wstęp do Akwarium kosztuje 17,500 WON (około 46 PLN). 

Another weekend in Korea and I managed to drag Piotr out of bed again, and we went to visit Coex Aquarium in Seoul. The Aquarium is situated in Coex Centre in the south east part of downtown Seoul. There is the largest underground shopping centre in Asia, plus there are also a lot of restaurants, multiplex cinema,  huge bookstore and Kimchi Museum. 

To get to Coex takes some time from Bucheon but it was worth it. The whole Aquarium is really nicely done and organised, there are a lot of different species of fish, sweet and salt water fish tanks, as well as funny arrangements such as a fish tank in a fridge or in a washing machine, in a fire extinguisher or in a toilet bowl (but there were no fish in the last one, I think someone must have had flushed them). Besides sea life, there are also bats, otters, reptiles, amphibians, monkeys and prairie dogs, and the most interesting - a two heads turtle! 

The entry is 17,500 WON (about £10). 

Na koniec wizyty spotkalismy pania z malym pieskiem wiec Maya miala pierwsze bliskie spotkania z psem ;)  

At the end of our visit at Coex we met a lady with a cute little dog so it was Maya’s first close encounter with a dog ;) 

GALERIA ZDJĘĆ / PHOTO GALLERY >>> 

Film z wizyty w Coex Akwarium (ostrzegam: trochę przydługawy):

A video from our visit at Coex Aquarium (warning: it is a bit long):


Koreańskie Owady / Korean Insects

22/08/2010

Najbardziej popularne a zarazem najbardziej denerwujące są tutaj cykady. Na początku pobytu albo nie zwróciliśmy uwagi albo po prostu pojawiły się dopiero jakoś w lipcu, bo dopiero wtedy zaczęliśmy słyszeć dziwny, denerwujący dźwięk wśród drzew. Okazało się że to cykady. Cykady są bardzo brzydkie i wyglądają jak wielkie muchy. 

In Korea, the most popular, and annoying at the same time, are cicadas. Initially we either didn’t pay attention, or they just appeared some time in July, as only then we started hearing this strange, electric-like sound, among the trees. We found out that the sound is made by cicadas. Cicadas are really ugly and look like big flies. 

Dźwięk wydają tylko samice poprzez tylną część ciała. Rozmiarowo mają około 5 cm, szeroko rozstawione oczy, duże, długie i pól przezroczyste skrzydła. Jak na owady żyją wyjątkowo długo bo 13 lub 17 lat (w zależności od gatunku). Te które tutaj występują nie mam pojęcia do którego gatunku należą. Przez większość swojego życia mieszkają pod ziemią. Pod koniec wychodzą na powierzchnię. Po przepoczwarzeniu żyją około 30 dni i jest to okres poświęcony na rozmnażanie się. Po zakończeniu tego okresu, słabną i umierają.

Dźwięk który wydają przychodzi i odchodzi, działa na zasadzie domina - jedna zacznie, a potem następne się dołączają do koncertu i ze znośnego bzyczenia robi się czasem nie do zniesienia dla ucha, glośny wirujący dźwięk.

Troche ciężko je wypatrzeć bo najczęściej siedzą na drzewach i zlewają się kolorystycznie z korą drzew. 

Podczas wizyty w 63 Building udało nam się sfotografować ‘stado’ siedzących cykad na drzewach przed wejściem do budynku - tam było naprawdę głośno i żeby coś powiedzieć to trzeba było je przekrzykiwać. Mnie głowa aż rozbolała od tego hałasu. 

The sound is made by females only, using ‘soundmakers’ in their abdomen. In size, they are about 5 cm, they have very big eyes, and big, long semi transparent wings. They live exceptionally long as insects, 13 or 17 years (depending on the species). I have no idea which ones are those we can see here. They live most of their lives under ground. Towards the end, they emerge to the surface and after shedding their skin, they live for around 30 days - period devoted to reproducing. 

The sound they make sort of comes and goes, it works as a domino effect - one cicada starts ‘singing’ then the next join it and what was a bearable buzzing sound, becomes a very often unbearable buzzing times ten.

They are a bit difficult to spot as they sit mainly in the trees and they blend with the tree bark as their colours are similar.  

During our visit at 63 Building we saw masses of cicadas in the trees in front of the entrance to the building. They were also making such a noise that we had to speak very loudly in order to hear each other. And the noise was giving me a headache as well. 



Z innych owadów to jest tutaj sporo ważek, głównie w parkach, ale narazie nie udało mi się sfotografować bo poruszają się dosyć szybko i chaotycznie.  Najciekawszy owad jakiego spotkalismy to ten. Nawet ma palce!:

Other insects we see quite often are dragonflies, mainly in the parks, but they fly so chaotically  and quickly that I haven’t managed to take any photos yet. This guy is one of the most interesting insects we have ever seen. It’s even got fingers/toes!: 



©  Piotr Farbiszewski 2012